Translate

czwartek, 17 stycznia 2013

Jeśli nie jesteś pierwszy, to jesteś ostatni !!!



Czy znasz serwis z klipami video „Daylimotion”, portal społecznościowy „Twitter” czy portal aukcyjny „Świstak”

Pewnie je kojarzysz, ale przy każdej nazwie musiałeś się chwilę zastanowić i czasami pogrzebać w pamięci. 
Jednak one istnieją mają swoich właścicieli, użytkowników i nawet wielbicieli.

Mają tylko jeden problem.

Nie są pierwsze w internecie!

Pierwszy, jest You Tube. Pierwszy jest Facebook. Pierwsze jest Allegro.

Ale jak przyjrzeć się dokładnie wymienionym na początku serwisom internetowym to okazuje się, że nie są nawet drugie czy trzecie.

W otaczającym nas świecie świecie różnice pomiędzy współzawodniczącymi ze sobą są niewielkie.
W biegu na 100 metrów różnica pomiędzy zwycięzcą, a drugim na mecie zawodnikiem to najwyżej kilka setnych sekundy.
Różnica w ilości sprzedanych samochodów pomiędzy pierwszym, a drugim w rankingu koncernem samochodowym to zaledwie kilka procent.

W świecie Internetu jest inaczej.

YouTube ma ponad bilion odtworzeń klipów rocznie, Daylimotion tylko 5,5 miliarda.
Facebook ma 900 milionów aktywnych użytkowników, Twitter trochę ponad 100 milionów.
Obroty Allegro to prawie 9 miliardów złotych, Świstaka około 800 mln.

W internecie pomiędzy pierwszym, a następnym miejscem zieje przepaść.
To nie jest druga pozycja, to co najwyżej ........ 10.


Dominującą pozycję uzyskują te firmy internetowe, które znalazły na rynku swoją niszę, były w niej pierwsze i znalazły skuteczny sposób na rozwój. To one spowodowały, że ta nisza rozrosła się do rozmiarów oceanu. Następni zostali daleko w tyle.

Czasami słyszy się, że te firmy miały szczęście. Jednak okazuje się, że przede wszystkim miały wizję i sprecyzowaną strategię rozwoju.

Taką strategię opisali dwaj profesorowie zarządzania W. Chan Kim i Renne’e Mauborgne w swojej książce „Strategia Błękitnego Oceanu – Jak stworzyć wolną przestrzeń rynkową i sprawić by konkurencja stała się nieistotna”.
 
Na podstawi kilkudziesięciu przykładów opisali warunki jakie musi spełnić firma by zamiast zagryzać się w konkurencyjnej walce w pełnym od krwi Czerwonym Oceanie, mogła pruć fale daleko przed konkurencją na pustym przed nią Oceanie Błękitnym.

Niedawno wróciłem po ponad dwóch latach do tej książki i przeczytałem ją na nowo.
Zrobiłem to dlatego, że firma Somnium-Network, z którą zacząłem współpracę, przypominała mi firmy opisane w tej książce.

Po jej ponownym przeczytaniu stwierdziłem, że na pewno jestem we właściwym miejscu i właściwym czasie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze
Wszystkie uwagi otrzymywane od Państwa są dla mnie bardzo cenne i pozwalają lepiej prowadzić bloga.